piątek, 24 października 2008

Stambuł, Porto i Budki Kamienickie.

"Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca."
Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem

"Gorąca kawa pita na progu, słońce w parku, herbata w zaułku. Podróż zaczyna się przypadkowo i niekoniecznie ma jakiś cel. Nie kończy się i nie zaczyna. Zadziwiamy się światem, rozmawiamy, wspominamy, dostrzegając rzeczy, które wcześniej umknęły. Te podróże są tak intensywne, że antropolog boi się, że za dużo przeoczy, że któregoś dnia zamknie oczy i przestanie się dziwić."
Maria Piechowska, Podróże z Panną Czyżewską

czwartek, 23 października 2008

Co pani antropolog powie na wspólną z antropolożką podróż antropologiczną?
po rehabilitacji. oczywiście. Stambuł czeka.

środa, 22 października 2008

film etnograficzny

Przy okazji rozmów o OiO wywiązała się dyskusja nad filmem etnograficznym. I chyba byłam ostatnio na idealnym takim filmie.

Tulpan, czyli opowieść ze stepów.
Tulpan to film wykorzystujący wszystkie możliwości filmu jako medium. Nie jest filmem słów, jest bardziej filmem obrazów. Nie ma w nim za wiele muzyki, ale jest mnóstwo dźwięków. Nie epatuje więc środkami przekazu, które są domeną innych mediów. Jest po prostu filmem.

Tulpan przenosi nas w świat pasterzy owiec z Kazachstanu. Pokazuje codzienność życia w jurcie i na stepie. Tu nie ma podniecającej egzotyki, jest dosłowność świata. Widz czuje się dobrze w tym świecie, bo wypełniony jest zwykłymi ludzkimi emocjami: pragnieniem szczęścia, miłością, złością, znudzeniem i złudzeniem.
Etnograf w terenie najpierw się dziwi temu co zewnętrzne: innym domom, innym zwyczajom, innym wyglądem świata. A potem nagle odkrywa codzienność i widzi już tylko ludzi. Którzy może myślą inaczej, może mówią inaczej, ale czują tak samo. I tym jest ten film.
"Są tylko inni ludzie i inne życia" Paul Rabinow, Reflections on fieldwork in Marocco, s. 151 (cyt. za: Panna.Czyżewska)

Tulpan na WFF

wtorek, 21 października 2008

PIAskownica. Swawole z antropologią

Antropolożka, Jamnik oraz Polski Instytut Antropologii zapraszają
wszystkich warszawiaków, a w szczególności licealistów do
księgarnio-kawiarni Tarabuk.

Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na pytania co, jak, gdzie i kiedy
badają studenci etnologii? Jak badają globalizację, grafficiarzy,
ukraińskie kobiety i polskich Arabów? - przyjdź koniecznie na "Tydzień
w PIAskownicy" (20 - 24 października 2008) organizowany w ramach
projektu "PIAskownica. Swawole z antropologią".

PONIEDZIAŁEK
Katarzyna Kuzko "W poszukiwaniu duszy przedmiotu"

WTOREK
Julia Żardecka "Psychoterapia czy antropologia. O ustawieniach hellingerowskich"

ŚRODA
Urszula Walendziak "Jest takie miejsce... Szkoła Jedności Arabskiej"

CZWARTEK
Józef Markiewicz "Tęsknota za kobietami. O mediach, Juli Tymoszenko i
naszyjniku z pereł"

PIĄTEK
Alicja Piastowska "Sprayem malowane - o czym mówią włoskie mury?"

Księgarnio-Kawiarnia TARABUK, Browarna 6 w Warszawie
Codziennie o godzinie 17.00

więcej informacji na www.piaskownica.org

Projekt realizowany dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Nauki i
Szkolnictwa Wyższego.

wtorek, 14 października 2008

Kornik i Kruszka


jeden z projektów nie-antropologicznych: http://kornikikruszka.etnografia.org/

niedziela, 12 października 2008

Historia z ręką czyli antropolog zadziwia się światem (na ostrym dyżurze)

Złamana ręka pani antropolog zaprowadziła ją do szpitalnego świata ostrego dużuru.

Zadziwałam się:
  1. wspólnotą kolejkową na korytarzu: fascynujące rozmowy, ogólne zwierzanie się nawzajem ze swoich przy(wy)padków. Niezobowiązujące żarty i rozmowy. Dobre/złe rady.
  2. zamętem związanym z ustalaniem kolejności wchodzenia do rejestracji/lekarza/roentgena/gipsowani/znowu lekarza. Każda nowa osoba poszukująca istniejącej struktury, zasady kolejkowej. Próby niepodporządkowania się (zwykle dzialające na niekorzyść na zasadzie wykluczenia ze społeczności kolejkowej).
  3. silnym podziałem na tych co przeżyli już obrzęd przejścia, czyli prześwietlenie roentgenowskie (chwilowe wykluczenie z kolejki do lekarza, cierpienie chaosu korytarza prowadzącego do pracowni rtg, powrót na łono wspólnoty kolejkowej na nowych lepszych zasadach)
  4. zadziwiającą liczbą pań w średnim wieku skaczących na jednej nodze w butach na wysokim obcasie. Większość była spokojna, jakby nie byl to ich pierwszy raz.
  5. nerwowym podrywaniem się za każdym razem, gdy na korytarzu pojawi się osoba w kitlu (bez względu na jego kolor, rodzaj i funkcję).
  6. ustępującymi miejsca staruszkami w autobusach, metrze i tramwajach (z jednakowym kiwaniem głowy: "tak, dziecko, ja znam to, znam dobrze, usiądż sobie, ja WIEM jak to jest".
Rower stoi na balkonie, a ja myślę o kolejnej wizycie w szpitalu na kontroli.