poniedziałek, 5 października 2009

koniec pw

Na szczęście skończyliśmy już świętować 65 rocznicę powstania warszawskiego. W związku z tym skończył się ten cały cyrk, a skansen bojowy został zamknięty.
W ostatnią sobotę antropolożka miała przyjemność, jakiej dawno nie zaznała. Zdarzyło się bowiem, że w godzinach popołudniowych siedziała przed telewizorem. Przyjemność jednak na tym się skończyła. Z telewizora padły wielkie słowa o Polakach –wariatach, którzy zawsze razem rzucą się w ten „gloria victis” bój. Przykładem jednego z romantycznych bohaterów, któremu kontakt z Absolutem na Mont Blanc dał oczyszczenie i odrodzenie. Jak islamiści, którzy na śmierć idą z uśmiechem. Tak według Pawła Passiniego wyglądało powstanie.

„Wojna to wojna - spróbujemy ją wam przybliżyć” powiedział młody prowadzący tytułowany przed nazwiskiem, którego antropolożka nie pamięta, skrótem DR. I zaraz dodał „teraz jesteście powstańcami”. Zaprosił sześcioro trzydziestolatków do paintball’a. A potem jeszcze na krótki spacer kanałami. Byli wstrząśnięci: „tam śmierdzi i rzygać się chce”. Ale przynajmniej już wiedzą, jak strasznie było w czasie tej wojny. Ciekawe dlaczego nie pokazali symulacji gwałtu, o której pisała w swojej sztuce poświęconej właśnie PW, Sylwia Chutnik. Lepiej mówić, że „to młode wariactwo, eksplozja młodości, brak odpowiedzialności”. Swoisty karnawał?
Kilka znanych osób, powiedziało kilka słów o tym wielkim wydarzeniu w wielkiej historii nas, Polaków. Jan Klata powiedział: „obsesja historii:. Tomasz Bagiński dodał: „dobrze mieć własne zdanie na ten temat”. Aga Zaryan powiedziała, że „ludzie wtedy nie tylko walczyli, ale tez żyli”. A przeciętna trzydziestolatka spuentowała, że dziś już nie ma pojęcia honoru, a dla tych młodych ludzi najważniejsze były: „Bóg, honor i ojczyzna”.

Antropolożce przypomina się w takiej chwili historia pewnej szesnastolatki, która w powstaniu czynnie uczestniczyła. Gdy pod niemieckim ostrzałem wyczołgiwała
się z ziemniaczanego pola, na które wybrała się wiedziona głodem, dziewczyna wpadła w szał. Krzyczała i płakała. Nie chciała ginąć. Oj, nie chciała bardzo… nigdy wcześniej bowiem, nie była z mężczyzną. Nie wiedziała, jak to jest. A zginąć i nie wiedzieć…
To jest ofiara.