niedziela, 27 czerwca 2010

przerwa w badaniach i facebook

Chwilowo przerwałam badania terenowe i wróciłam do Warszawy. Na krótko. Zaraz jadę na południe, żeby nabrać sił przed drugą częścią moich badań - ukrytą obserwacją uczestniczącą na polu truskawek. Opowiadałam ostatnio dalszej rodzinie czym się zajmuję. Rezolutna dziesięciolatka tłumaczyła potem: antropolog to ktoś, kto bada truskawki w barakach. "Jak dobrze być poziomką, dojrzewać całe dnie".

A teraz z innej beczki.
Już nie pisze się maili, tylko wysyła wiadomości na facebooku. Imprezy, spotkania a nawet wyjście na kawę organizujemy przez "wydarzenia". Komentujemy zdjęcia, składamy życzenia, zapalamy świeczki. Wszystko wirtualnie i na szczęście coraz częściej już nie w domu, ale i na komórce w autobusie, w górach. Wszystko na wszechobecnym fb.

Facebook (face bóg jak by chcieli niektórzy) towarzyszy nam każdego dnia. Wiemy co się dzieje, co będzie się działo, ale na facebooku nie ma historii. Nie sprawdzimy jak opis miał nasz znajomy rok temu, nie przypomnimy sobie co robiliśmy 2 miesiące temu. Opcji zapisywania nie ma nawet, tak często wykorzystywany chat. Żyjemy chwilą obecną. Nie przejmujmy się tym co było. Nie oglądajmy się za siebie. Czy do tego zachęca nas facebook?