piątek, 30 września 2011

nieporozumienie kulturowe

Legia grała wczoraj z Hapoelem TelAviv. Kolejny mecz w fazie grupowej Ligi Europy. Każdy ważniejszy mecz zaczyna się zapierającym dech widowiskiem, czyli oprawą. Są to przeważnie starannie przygotowane "kartoniady" w czasie których tysiące fanów, którzy siedzą na Żylecie z kartoników układają obraz. Do tego olbrzymie flagi i rzadko (niestety!) race. Tym razem było podobnie.
Gdy tylko piłkarze pojawili się na stadionie na całej trybunie północnej pojawił się napis "Jihad Legia", a nad nim obraz oczu.
Nie mogłam być tego wieczoru na Łazienkowskiej i gdy tylko dowiedziałam się o tej oprawie odetchnęłam z ulgą. Bo musiałabym się rozdwoić. Jedna połowa by wyszła oburzona, druga została i oglądała wspaniałe widowisko, jakie w po przerwie pokazała Legia.

Łatwo przykleić kibicom Legii metkę antysemityzmu. Zwłaszcza po czymś takim. Problem w tym, że świat nie jest czarno-biały. Po pierwsze poza tym jednym zdarzeniem, raczej nie było haseł antysemickich w czasie meczu (piszę raczej, bo nie było mnie tam, a atmosferę oceniam na podstawie różnych relacji). A po drugie hasło to (Legia Dżihad) funkcjonuje w zupełnie innym kontekście od dobrych paru lat. Oznacza po prostu oddanie klubowi, lojalności i walkę z innym klubami i w potocznym rozumieniu kibiców Legii tylko to oznacza. "W kulturze islamu dżihad oznacza dokładanie starań i podejmowanie trudów w celu wzmocnienia wiary i islamu" - tak tłumaczy hasło "Dżihad" wikipedia. I własnie w takim kontekście powinno się interpretować to hasło na Legii.

Skandalem jest, że akurat taka oprawa została przygotowana na mecz z drużyną izraelską. Jest to niesmaczne i uważam, że takiej oprawy stanowczo nie powinno być. Bo została zupełnie niezrozumiana. Uważam, że cały szum w okół wczorajszego meczu jest jak zwykle przede wszystkim nieporozumieniem kulturowym, a nie celowym posunięciem antysemickim, jak przedstawiają to niektóre media. Po prostu ktoś nie pomyślał, chciał sprowokować, pokazać się, ale raczej nie chciał obrazić. Szkoda. Tylko media znowu przypną metkę antysemityzmu. Bo nad Wisłą najłatwiej w ten sposób wszystko interpretować. Taka historia.

I jeszcze jedno na koniec - dlaczego nikt nie komentuje tego, że kibice gości mieli flagi z sierpem i młotem?

Brak komentarzy: