piątek, 26 września 2008

Niedziela

...gorący dzień w Paryżu. Sucho i upalnie. Les Halles, 8 cud świata. Prowadzę E. aby jej pokazać sklepy. Schodzimy pod ziemię. Jasne korytarze ciągną się przez 3 kondygnacje. Pusto i cicho. Świat ze szkła, betonu, metalu i plastiku. Wymarły, bo to niedziela. Stworzony dla ludzi i przez ludzi, a teraz teraz przez nich opuszczony, zamienia się w surrealistyczną pustynię. Powoli tracę poczucie rzeczywistości. Nagle ruch. Pierwsze żywe istoty. Dwa szczeniaki i kot smutnie leżące na wystawie sklepu zoologicznego. Ich kulturowe (bo w laickiej Francji chyba nie religijne) tabu niedzieli nie dotyczy. Tkwią w sklepie.

Brak komentarzy: