środa, 15 września 2010

Bohaterzy UPA

Antropolożka wybrała się dziś na poszukiwania pewnej instytucji. Nazwy ulicy zapomniała, więc krążyła po okolicy. Szła ulicą Stepana Bandery i zastanawiała się, czy tak jak w Krakowie młodzi umawiają się pod Mickiewiczem, tak tu spotykają się pod Banderą? Szła też ulicą generała Czuprynki.. kimkolwiek on był... (to pseudonim dowódcy UPA Romana Szuchewycza) ... Gdy na ulicy Konowalcja pewną matkę z przedszkolakiem zapytała o instytucję, dziecko rezolutnie odpowiedziało: a może to na Bohaterów UPA? Przez myśl antropolożce przeszło, że dziecko się z niej nabija. „Czy ja mam na czole napisane POLKA?!?”
Czy to jednak dziwi? Lwów to podobno jedyne miasto na świecie, gdzie Dudajew ma swoją ulicę. To drobnostka i banał? Taki samo jak fakt, że historia, polityka i cała reszta okazały się być relatywne?

3 komentarze:

Maria pisze...

A zauwazylas, ze Bandera z pomnika podejrzanie przypomina Putina?

Z tego co wiem mlodziez umawia sie pod Szewczenka, ale nigdy nic nie wiadomo. Zawsze mozna wprowadzic nowy zwyczaj.

Bylas juz w Kryjiwce? Ja tam bylam raz, aby zweryfikowac plotki. I nie pojde wiecej, ani tam, ani do Zlotej Rozy.

antropolożka pisze...

W Złotej Róży dobra wódeczka. Ale raz wystarczy. Tak samo jak Krijivka. Chyba, że znowu taka sama towarzyszka będzie.. wtedy się skuszę ;)
A co powiesz o Franku sprzed uniwersytetu??? ;)

Maria pisze...

nie znam ładnego pomnika Franki, więc ten chyba jest nie najgorszy