"Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca."
Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem
"Gorąca kawa pita na progu, słońce w parku, herbata w zaułku. Podróż zaczyna się przypadkowo i niekoniecznie ma jakiś cel. Nie kończy się i nie zaczyna. Zadziwiamy się światem, rozmawiamy, wspominamy, dostrzegając rzeczy, które wcześniej umknęły. Te podróże są tak intensywne, że antropolog boi się, że za dużo przeoczy, że któregoś dnia zamknie oczy i przestanie się dziwić."
Maria Piechowska, Podróże z Panną Czyżewską
piątek, 24 października 2008
Stambuł, Porto i Budki Kamienickie.
czwartek, 23 października 2008
środa, 22 października 2008
film etnograficzny
Przy okazji rozmów o OiO wywiązała się dyskusja nad filmem etnograficznym. I chyba byłam ostatnio na idealnym takim filmie.Tulpan, czyli opowieść ze stepów.
Tulpan to film wykorzystujący wszystkie możliwości filmu jako medium. Nie jest filmem słów, jest bardziej filmem obrazów. Nie ma w nim za wiele muzyki, ale jest mnóstwo dźwięków. Nie epatuje więc środkami przekazu, które są domeną innych mediów. Jest po prostu filmem.
Tulpan przenosi nas w świat pasterzy owiec z Kazachstanu. Pokazuje codzienność życia w jurcie i na stepie. Tu nie ma podniecającej egzotyki, jest dosłowność świata. Widz czuje się dobrze w tym świecie, bo wypełniony jest zwykłymi ludzkimi emocjami: pragnieniem szczęścia, miłością, złością, znudzeniem i złudzeniem.
Etnograf w terenie najpierw się dziwi temu co zewnętrzne: innym domom, innym zwyczajom, innym wyglądem świata. A potem nagle odkrywa codzienność i widzi już tylko ludzi. Którzy może myślą inaczej, może mówią inaczej, ale czują tak samo. I tym jest ten film.
"Są tylko inni ludzie i inne życia" Paul Rabinow, Reflections on fieldwork in Marocco, s. 151 (cyt. za: Panna.Czyżewska)
Tulpan na WFF
wtorek, 21 października 2008
PIAskownica. Swawole z antropologią
Antropolożka, Jamnik oraz Polski Instytut Antropologii zapraszają
wszystkich warszawiaków, a w szczególności licealistów do
księgarnio-kawiarni Tarabuk.
Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na pytania co, jak, gdzie i kiedy
badają studenci etnologii? Jak badają globalizację, grafficiarzy,
ukraińskie kobiety i polskich Arabów? - przyjdź koniecznie na "Tydzień
w PIAskownicy" (20 - 24 października 2008) organizowany w ramach
projektu "PIAskownica. Swawole z antropologią".
PONIEDZIAŁEK
Katarzyna Kuzko "W poszukiwaniu duszy przedmiotu"
WTOREK
Julia Żardecka "Psychoterapia czy antropologia. O ustawieniach hellingerowskich"
ŚRODA
Urszula Walendziak "Jest takie miejsce... Szkoła Jedności Arabskiej"
CZWARTEK
Józef Markiewicz "Tęsknota za kobietami. O mediach, Juli Tymoszenko i
naszyjniku z pereł"
PIĄTEK
Alicja Piastowska "Sprayem malowane - o czym mówią włoskie mury?"
Księgarnio-Kawiarnia TARABUK, Browarna 6 w Warszawie
Codziennie o godzinie 17.00
więcej informacji na www.piaskownica.org
Projekt realizowany dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Nauki i
Szkolnictwa Wyższego.
wszystkich warszawiaków, a w szczególności licealistów do
księgarnio-kawiarni Tarabuk.
Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na pytania co, jak, gdzie i kiedy
badają studenci etnologii? Jak badają globalizację, grafficiarzy,
ukraińskie kobiety i polskich Arabów? - przyjdź koniecznie na "Tydzień
w PIAskownicy" (20 - 24 października 2008) organizowany w ramach
projektu "PIAskownica. Swawole z antropologią".
PONIEDZIAŁEK
Katarzyna Kuzko "W poszukiwaniu duszy przedmiotu"
WTOREK
Julia Żardecka "Psychoterapia czy antropologia. O ustawieniach hellingerowskich"
ŚRODA
Urszula Walendziak "Jest takie miejsce... Szkoła Jedności Arabskiej"
CZWARTEK
Józef Markiewicz "Tęsknota za kobietami. O mediach, Juli Tymoszenko i
naszyjniku z pereł"
PIĄTEK
Alicja Piastowska "Sprayem malowane - o czym mówią włoskie mury?"
Księgarnio-Kawiarnia TARABUK, Browarna 6 w Warszawie
Codziennie o godzinie 17.00
więcej informacji na www.piaskownica.org
Projekt realizowany dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Nauki i
Szkolnictwa Wyższego.
wtorek, 14 października 2008
niedziela, 12 października 2008
Historia z ręką czyli antropolog zadziwia się światem (na ostrym dyżurze)
Złamana ręka pani antropolog zaprowadziła ją do szpitalnego świata ostrego dużuru.
Zadziwałam się:
Zadziwałam się:
- wspólnotą kolejkową na korytarzu: fascynujące rozmowy, ogólne zwierzanie się nawzajem ze swoich przy(wy)padków. Niezobowiązujące żarty i rozmowy. Dobre/złe rady.
- zamętem związanym z ustalaniem kolejności wchodzenia do rejestracji/lekarza/roentgena/gipsowani/znowu lekarza. Każda nowa osoba poszukująca istniejącej struktury, zasady kolejkowej. Próby niepodporządkowania się (zwykle dzialające na niekorzyść na zasadzie wykluczenia ze społeczności kolejkowej).
- silnym podziałem na tych co przeżyli już obrzęd przejścia, czyli prześwietlenie roentgenowskie (chwilowe wykluczenie z kolejki do lekarza, cierpienie chaosu korytarza prowadzącego do pracowni rtg, powrót na łono wspólnoty kolejkowej na nowych lepszych zasadach)
- zadziwiającą liczbą pań w średnim wieku skaczących na jednej nodze w butach na wysokim obcasie. Większość była spokojna, jakby nie byl to ich pierwszy raz.
- nerwowym podrywaniem się za każdym razem, gdy na korytarzu pojawi się osoba w kitlu (bez względu na jego kolor, rodzaj i funkcję).
- ustępującymi miejsca staruszkami w autobusach, metrze i tramwajach (z jednakowym kiwaniem głowy: "tak, dziecko, ja znam to, znam dobrze, usiądż sobie, ja WIEM jak to jest".
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

