czwartek, 11 lutego 2010

badania terenowe i tłusty czwartek

Antropolog pojechała w teren. Taki prawdziwy teren. Do miejsca, gdzie wcześniej nie była, gdzie nikogo nie zna. Mimo tego antropolog czuje się tu całkiem swojsko i usilne próby wyobrażania sobie, że to są Triobrandy spełzają na niczym. Za to antropolog jest bliska uwierzeniu, że trafiła na Syberię, albo kanadyjskie Terytoria Północno - Zachodnie: Wielkie Jezioro Niedźwiedzie, Yelowknife, 7 słońc na śniegu.
Tak czy inaczej dzisiaj tłusty czwartek, który stanowczo wpływa na jakość badań terenowych. Po pierwsze osładza życie. Po drugie prowokuje obcych sobie ludzi do rozmów: które pączki najlepsze, ile już dzisiaj zjadłeś, czy w cukierni są kolejki, a jak najlepiej smażyć samemu.
A antropolog dostała pączka od pani bibliotekarki i jest szczęśliwa.

A antropolożkę można posłuchać o tutaj: http://www.rdc.pl/index.php?/pol/artykuly__1/warto_wiedziec/co_kraj_to_paczek Wie wszystko o pączkach!

2 komentarze:

marga pisze...

ach, profity z badań...obiadki, kawki, pączusie...o tym można by chyba tomy pisać :)

Maria pisze...

... i kolejne centymetry w pasie.. eh.