poniedziałek, 15 lutego 2010

etyka antropologa

Chodzą mi po głowie problemy etyczne.
Czy siedzenie w bibliotece, albo knajpie, chodzenie po ulicach, sklepach i podsłuchiwanie o czym rozmawiają ludzie jest etyczne? Można w ten sposób zebrać rewelacyjny materiał. Usłyszałam już parę historii o tym kto dokąd wyjeżdża do pracy, o planach na życie, o wyborze studiów (i miasta do studiowania). Usłyszałam mnóstwo plotek i historyjek. A wszystko to dało mi jakiś obraz miasteczka. Mam świadomość ograniczeń takiej wizji. W końcu raczej nie znam kontekstu, nie wiem kim są ludzie wypowiadający te słowa, nie znam ich sytuacji.
Czy antropolog może podsłuchiwać? Czy może potem korzystać z tego jako źródła? Oczywiście zakładam, że robię z tego notatki, opisuję kontekst zasłyszenia opowieści etc. Bo nagrywanie, zresztą również z przyczyn etycznych, nie wchodzi w grę.
Raczej nie mam odwagi, ale w końcu antropologia jest życiem. I am the fieldnote. To jest element mojego bycia w terenie, to kształtuje również mój obraz terenu.
Gdzie przebiega ta granica?

Brak komentarzy: